Frazeologizmy Kl. 7 z książki

Zgubiliśmy się w lesie. Zapadl zmrok i już wiedziałem, że do rana się stąd nie wydostaniemy. Wdrapaliśmy się na rozłożysty dąb. To drzewo było dla nas jak arka noego. Tak przetrwaliśmy noc.

Mój kolega zaczął grać w gry hazardowe. Pożyczył pieniądze na wysoki procent. Niestety teraz ma bajońskie sumy do oddania.

Do naszj klasy dołączyła nowa koleżanka. Mój kolega zaczął się dziwnie zachowywać. Myslę, że został trafiony strzałą amora.

Maja mama miala ważną sprawę w urzędzie. Jednak pół dnia chodziła od Annasza do Kajfasza i nic nie załatwiła. Wróciła zła i zmęczona.

Skuszeni wyprzedażą pojechaliśmy na zakupy. Jednak przed sklepem działy się dantejskie sceny. Dlatego postanowiliśmy wrócić do domu.

Janek nie powiedzial mi dlaczego musi się wyprowadzić. To było podejrzane, więc postanowilem się dowiedzieć. W końcu doszedłem po nitce do kłębka. Prawda okazała się przerażająca!

Obóz wojskowy w wakacje to jednak nie był dobry pomysł. Panowały tam drakońskie prawa. Co prawda poznałem, ciekawych ludzi, ale następnym razem wybiorę coś bardziej rozrywkowego.

Moi sąsiedzi ciągle drą ze sobą koty.

Nagle zapanowały egipskie ciemności. Okazało się, że wyłączyli prąd na całej ulicy. Nawet latarnie się nie świeciły.

Mój kolega chciał skoczyć z pierwszego piętra. Takie wyzwanie. Błagałem, żeby tego nie robił, ale był to głos wołającego na puszczy.

Nauczyciel przekazał nam hiobowe wieści. Nikt nie zdał egzaminu. Na dodatek poprawka już za dwa dni.

Moje pierwsze nagrane filmiki to były ikarowe loty.

Tylko on nie dotrzymal tajemnicy naszej paczki i nie został ukarany. W nagrodę dostał od rodziców 100 zł. Mam nadzieję, że te judaszowe srebrniki wyjdą mu bokiem.

Choć bardzo się zmienił, to kainowe znamię zostanie z nim do końca życia.

Ta wiadomość spadła na mnie jak grom z jasnego nieba i dopełniła mój kielich goryczy.

Kupiłem bardzo tanio popularną grę w internecie. Niestety wraz z nią przysłano mi konia trojańskiego. Chciałem zaoszczędzić, a teraz mam tylko same problemy.

Kolega chciał mi zrobić żart i schował telefon. Po długich poszukiwaniach dowiedziałem się, że jest na portierni. Na nastepny dzień okazało się, że temu koledze naprawdę zginął jego telefon, no cóż, kto mieczem wojuje od miecza ginie.

Wujek pogodził się z tym, że ostatnio ma same problemy, jak mówi są lata chude i tłuste i przyjdą jeszcze te tłuste.

Wygralem na loterii! Te pieniądze spadły mi jak manna z nieba. Nareszcie spłacę wszystkie swoje długi.

Za każdym razem jak na nią patrzył cierpiał istne męki Tantala.

W domu rodzinnym miałem jak w raju.

Janek zawsze lubił się chwalić. Ciągle wymyślał nowe historie. Jednak tą ostatnią opowieść to już naprawdę między bajki włożyć.

Sąsiadka miała problemy i musiala wyjechać. Moja babcia jak miłosierny samarytanin zajęła się jej dziećmi.

Nie mogłem rozwiązać tego zadania. W końcu znalazlem nić ariadny i się z tym uporałem...

Mój tata odszedł z pracy, ale nie chciał palić z sobą mostów.

To trochę dziwne, ale moja mama odczuwa paniczny lęk przed ślimakami.

Myślę, że na życie trzeba patrzeć przez różowe okulary. Zamartwiania się psuje tylko zdrowie.

Jankowi nie poszło najlepiej w teleturnieju. Dostał pytanie z geografii, a to zawsze była jego pięta Achillesa.

Na mojej ulicy zapalil się dom. Prawie wszyscy zdążyli uciec, ale w środku zostal ich ukochany pies. Strażak dokonał prometejskiego czynu i wyniósł przestarszone zwierzę z płomieni.

Od dawna noszę się z zamiarem zrobienia prawa jazdy. Nadszedł czas, żeby przekroczyć Rubikon. Zapisałem się na kurs i nie ma już odwrotu.

W tym miesiącu spotykają mnie same nieszczęścia. Jakby ktoś otworzyl puszkę pandory. Mam nadzieję, że mój los się niedługo odwróci.

W końcu zdałem ten egzamin, ale to było pyrrusowe zwycięstwo. Kosztowało mnie to za dużo czasu i całe wakacje. Na dodatek zawalilem wszystko inne.

Bardzo lubię spędzać wakacje u mojej rodziny na wsi. Zwłaszcza latem, kiedy cały sad zamienia się w owocowy róg obfitości.

Pani z biologii nagle postanowiła przepytać nas z poprzednich tematów. Wiem, że nikt się nie przygotował. To będzie istna rzeź niewiniątek.

Pan od historii niestety nie rzuca słów na wiatr. Powiedział, że jak nie będziemy słuchać, to zrobi kartkówkę. I tak się stało.

Mój dziadek wykazał się salomonową mądrością i zakończyl nasz spór.

Bardzo boję się wizyt u dentysty, ale niestety nadszedł ten dzień sądu. Okazało się, że niepotrzebnie się bałem.

Przekonałem rodziców i adoptowaliśmy slicznego pieska. Niestety musial zostać sam w domu. Wchodzę do mieszkania po szkole, a tamsodoma i gomora. Mama nie będzie zadowolona.

Był zawsze obowiązkowy i punktualny, może dlatego że w domu odebrał spartańskie wychowanie.

Moi rodzice kupili stary dom. Nie wiem co tu się wydarzyło, ale wygląda to nienajlepiej. Teraz wszyscy musimy posprzątać tę stajnię Augiasza. Mam nadzieję, że zdążymy do świąt.

Mój starszy brat bardzo pokłócilł się z rodzicami. Wyjechal bez pożegnania. Po pół roku wrócił jak syn marnotrwany.

Wybrałem się z rodzicami na działkę. Tato dał mi za zadanie grabienie liści, ale to była istna syzyfowa praca. Jak już zgrabiłem część, to wiatr je rozwiewał i tak w kółko.

Chciałem pomóc mojemu koledze, który wpadł w poważne kłopoty przez swoje zachowanie. On jednak nie chciał się zmienić. W końcu stwierdziłem, że umywam ręce, niech robi co chce.

Chciałem pomóc mu się zmienić, ale to jak walka z wiatrakami.

Starsze osoby często oddają wdowi grosz innym. Niestety często też są oszukiwane przez nieuczciwe osoby.

Graliśmy w lesie się w grę terenową. Okazało się, że mapa, którą dostaliśmy to prawdziwy węzeł gordyjski. Ostatecznie wszyscy się pogubili i nikt nie dotarł do celu.

Nikt nie przypuszczał, że osiągnie sukces, ale wiara góry przenosi. Ona musiała wierzyć bardzo mocno, ale też ciężko na to pracowała. Teraz jest znaną aktorką.

W Hali Stulecia odbywał się zjazd wielbicieli fantastyki. Pomyślałem, że to może być naprawdę ciekawe doświadczenie. Jednak gdy wszedłem na salę moim oczom ukazała się istna wieża Babel.

Jechałem autobusem, gdy nagle z mojego plecaka zaczął się wydobywać dziwny dźwięk. Głośniej i głośniej. Pani siedząca obok spojrzała na mnie wzrokiem bazyliszka. Okazało się, że to budzik w telefonie.

Byłem bardzo podekscytowany, gdy pierwszy raz znalazłem się w prawdziwym, dorosłym skate parku. Dotychczas był to dla mnie zakazany owoc. Uzbrojony w kask i ochraniacze, ku radości mojej mamy, jakoś się nie połamałem, ale nie było to łatwe.

Stany Zjednoczone zawsze wydawały mi się ziemią obiecaną. Muszę tam konieczne polecieć i się o tym przekonać.

Obudzilem się w nocy, bo strasznie chciało mi się pić. Wszedłem do kuchni i zmienilem się w słup soli. W blasku księżyca zobaczyłem jakąś postać.

Dwóch moich najlepszych kolegów się pokłóciło. Już nie było naszej wspaniałej trójki. Chcąc ich pogodzić znalazlem się między scyllą a charybdą.

Janek znalazł się w labiryncie. Nie mógł zostawić chorej mamy, ale musiał wrócić na studia.